środa, 11 kwietnia 2012

Wymarzona lalka 2011!

 Odkąd dostałam od znajomego sprzedawcy katalog produktów Barbie 2011 zakochałam się w niej, mimo, iż miała być dopiero w grudniu albo pod koniec listopada. Tak mi się spodobała, że musiałam ją mieć nawet, jeżeli dużo będzie kosztować. No i faktycznie była droga:) Mowa tu Blair z "Akademii Księżniczek". Ona naprawdę ma coś w sobie!
Jest naprawdę wyjątkowa!
Blair ma specjalny mechanizm, dzięki które może mieć trzy długości sukienki a nawet więcej!
Na zdjęciu powyżej widać transformacje Blair. Lalka ma 3 długości spódnicy oraz szkolny mundurek. Jest to właściwie przód mundurka-jest on zrobiony z plastiku, idealnie dopasowany rozmiarem i formą do tułowia lalki. Korbka mechanizmu służy do podkręcania spódnicy, natomiast przycisk opuszcza ją. Blair ma także zginana bogi w kolanach.

Jak widać spódnica na stałe zamocowana jest do tułowia. Nie jest możliwe przebieranie. Można zmieniać jedynie buty:)
Blair ma piękny headmold! Jedyne co mnie bardzo zaszkodziło to to, że lalka nie ma zbyt gęstych włosów (jak na jej cenę...). Co ciekawe na zdjęciach w internecie ta sama lalka w wersji produkowanej dla Stanów Zjednoczonych ma je dużo gęstsze i jest solidniej wykonana (to widać, mimo, że lalka przebywa w pudełku), niż ta europejska.



Mimo to Blair jest nie samowita i jestem w stu procentach zadowolona z jej zakupu:)
W mojej kolekcji mam też filmową przyjaciółkę Blair, Hadley.

Lalka w sukni balowej. Ma gumowe nogi zginalne 2 razy.Te lali sukienkę można zdjąć:)
Hadley ma dużo gęstsze włosy niż Blair.
 Oto najlepsze przyjaciółki ;) ;) ;)
Oglądałam film tego samego dnia, którego przyszła do mnie Blair. Nie miałam wtedy jeszcze internetu w komputerze, więc oglądałam na komórce ( mimo iluśtam milionów kolorów jakość do bani). Film był świetny ( Czego nie mogę powiedzieć o inny filmie z 2011 roku, który też oglądałam, czyli " Idealne Święta'.
Mam z niego lalkę, ale film mi się nie podobał, ale to innym razem.). Podobała mi się bardzo postać i charakter Blair. Taka nieśmiała, a jednak waleczna... Zabrakło mi tylko pocałunku z księciem Nicolasem na koniec ( Na co bardzo liczyła-tak trochę lubię szmiry, ale tylko w filmach przygodowych, fantasy, baśniach i w takich, w których ogólnie coś się dzieje. Scena walki i miłość-dla mnie bomba:)). A tak to naprawdę świetna historia.

Polecam każdemu!

P.S.: Na pewno obejrzę jeszcze raz ten film na komputerze w dużo lepszej jakości :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz